O odprawach celnych – Nie taki celnik straszny
Jestem właśnie po kolejnym poprowadzonym przez siebie szkoleniu dotyczącym importu z Chin. Tym razem we Wrocławiu. Mieście pięknym, chociaż mało piastowskim. A może właśnie dzięki temu pięknym, że mało piastowskim. Podoba mi się Wrocław i podoba mi się lokalna wola uczenia i poszerzania wiedzy. Lubię bardzo te sytuacje, w których mogę dzielić się swoją wiedzą. Na przykład na temat fundamentalnego znaczenia odpraw celnych dla importu z Chin.
Jak to brzmi... "Fundamentalne" Odprawa celna? Import z Chin? To ostatnie często zawiera się fałszywie w haśle AliExpess. Kupuję zegarek na AliExpess więc jestem importerem? No, nie? Zegarek z AliExpess to prawdę mówiąc zakup, który tylko dlatego nie jest przemytem, że wartościowo nie wykracza poza ramy przepisów unijnych stanowiących, iż przedmioty o wartości poniżej kilkudziesięciu dolarów można traktować jako próbkę, lub podarek. Funkcjonuje w Polsce i w Europie wiele "przedsiębiorczych" jednostek, które na patencie "na próbki" ściąga do kraju setki, a nawet tysiące produktów o deklarowanej niewielkiej wartości jednostkowej. To nie są importerzy. To przemytnicy. Zasadnicza różnica pomiędzy ich aktywnością, a legalnym importem to fakt, iż wszystkie sprowadzane przez importera towary podlegają ocleniu, a dzięki temu są dopuszczone do legalnego obrotu na obszarze celnym Unii Europejskiej.
Mówiłem również dzisiaj na szkoleniu czym jest import, a czym nie jest. Import to przeniesienie prawa własności (umowa kupna - sprzedaży) dla towaru czy usług pomiędzy podmiotami gospodarczymi z różnych krajów, lub inaczej, to zakup towarów i usług produkowanych, wytwarzanych za granicą i wprowadzenie tychże na odrębny (krajowy) obszar celny. Od 2004 roku jesteśmy członkiem Unii Europejskiej. Od tego czasu granicą polskiego obszaru celnego są granice całej Unii. A kto stoi na granicy obszaru celnego? Celnik. Od czasów biblijnych. Celnik.
Legalny, formalny import celnika nie unika, celnika się nie boi.
Legalny, formalny import celnika nie unika, celnika się nie boi. Zakup na AliExpress "próbek" i "podarków" importem nie jest. Bo z zasady nie zakłada, że produkt zakupiony zostanie poddany procedurze celnej, że zostanie zalegalizowany. Nawet pomimo faktu, że dla większości produktów elektronicznych Made in China łaskawa Europa (której członkiem krnąbrnym jesteśmy) ustanowiła cła na poziomie 0% (zero procent). Wielu "przedsiębiorców", z którymi miałem okazję rozmawiać czy korespondować na ten temat uzasadnia swój "model biznesowy" złożonością procedur celnych, a także zasłyszaną od znajomych uciążliwością formalności i złośliwością urzędników, która skutkuje niewyobrażalnymi tarapatami. W ogromnej przewadze ?przedsiębiorcy? ci nie posiadają nawet zarejestrowanej działalności gospodarczej. I to faktycznie znacznie komplikuje relacje z urzędem celnym, a tym samym skarbowym. Bo w przypadku działalności w ramach zalegalizowanej aktywności gospodarczej całość procedur celno-podatkowych jest naprawdę niezwykle prosta. Szczególnie jeśli tą działkę sceduje się na fachowców, czyli po prostu na dobrą agencję celną. Doświadczony agent celny jest jak dobry lekarz i prawnik w jednym. Ludzie ci mają na koncie tyle niewiarygodnych historii generowanych przez lekkomyślnych czy bezrefleksyjnych klientów, że są w stanie niemal natychmiast wskazać rozwiązanie dla nawet najbardziej złożonych spraw. Ja wolę działać planowo, więc czasami, kiedy mam wątpliwości, zanim w ogóle zajmę się jakimś projektem, to najpierw kontaktuję się z agencją celną, która informuje mnie, czy dla danego rodzaju towarów z określonego kraju są jakieś ograniczenia importowe, jakieś specyficzne wymogi formalne, czy szczególne przepisy na przykład fito-sanitarne. Z góry wiem co i jak mam robić, żeby wypełnić wszystkie zobowiązania formalne wobec urzędu celnego i z góry wiem, że nie będzie problemów na granicy, a także jakie będą obciążenia celno-podatkowe.
Po co mi agencja celna?
Szczególnie na początku przygody z importem warto posłużyć się pomocą agencji celnej. Ta bez wątpienia poradzi, gdzie i jak wystąpić o numer EORI niezbędny w przypadku każdego unijnego importera. Agencja zweryfikuje wszystkie dokumenty importowe, które przed wysyłką towaru przedstawi nam nasz dostawca, zasugeruje korekty, jeśli będą konieczne. Rzuci okiem na uzyskane od chińskiego dostawcy certyfikaty i świadectwa zgodności. Pomoże zebrać komplet dokumentów, które nie będą generowały problemów podczas odprawy celnej. Wreszcie, kiedy towar dotrze do miejsca ostatecznej odprawy celnej będzie nas reprezentować wobec urzędu celnego, któremu przede wszystkim przedstawi przygotowany wcześniej przez siebie dokument SAD. A wszystko to za kilkaset złotych.
Warto? Oj, warto.
Cedując na agencje celne całość działań związanych z przygotowaniem i przeprowadzeniem odpraw celnych tak różnych towarów importowanych jak sterylizowane igły do zastrzyków, karmy dla psów czy maszyny produkcyjne od wielu lat jestem wolny od stresu. Bo kontakty z urzędnikami, szczególnie umundurowanymi mnie stresują. Ale ważniejsza od braku stresu jest świadomość, że od strony formalnej wszystko jest pod kontrolą, że kolejne dostawy będą docierały do klientów na czas, bez niespodzianek generowanych przez braki w dokumentach importowych, lub niezgodności pomiędzy nimi. Takie niespodzianki zazwyczaj słono kosztują.
Z czym do odprawy celnej
I jeszcze na koniec lista podstawowych dokumentów, które należy przedstawić do odprawy celnej:
- Faktura handlowa (zawierająca między innymi informacje o walucie i bazie dostawy)
- Lista załadowcza (informująca o ilości, wagach i objętości ładunku)
- Certyfikaty i świadectwa zgodności CE
- List przewozowy (lotniczy, kolejowy, lub morski)
- Świadectwo pochodzenia (w przypadku państw o preferencyjnych stawkach celnych)
- Inne (w niektórych przypadkach na przykład faktura za transport)
- SAD
Pomiędzy tymi dokumentami istnieją konkretne związki, szczególnie pomiędzy fakturą, listą załadowczą, a listem przewozowym. Agenci celni mają je w małym palcu. Mają je też uczestnicy mojego wczorajszego szkolenia. Dla nich przygotowanie do odprawy celnej nie będzie stanowić już żadnego problemu. No, ale oni myślą o poważnym, prawdziwym imporcie, w którym próbki mają istotne znaczenie wyłączne dla nadzoru nad procesem importu. Ale o tym przy innej okazji.